prof. Wiesław Hładkiewicz

 

LUDWIK STOMMA

(1950-2020)

 

Urodził się 22 marca 1950 roku w Krakowie. Jego matką była Elwira Szykowska, ojcem Stanisław Stomma – wybitny pisarz i publicysta. W 1968 roku ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Reytana w Warszawie. Zapisał się w polskiej historii w trzech wcieleniach. Był etnologiem, antropologiem kultury i publicystą. Wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie oraz Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie w 2008 roku został profesorem. 

W 1981 roku wyjechał do Francji i pracował na Sorbonie (IV) w ramach École pratique des hautes études. Mieszkał w La Ferté-sous-Joaurre w departamencie Sekwana i Marna. 

Od 1990 roku był stałym felietonistą tygodników „Polityka” i „Przegląd”. Publikował także w „Kuchni”, Moto-magazynie”, „Elle”, „Hustler”, „Cosmopolitan” i „Nie” (pod pseudonimem Gall Anonim). 

Ludwik Stomma wydał czternaście książek, w tym cztery naukowe, dwie książki dla dzieci, a także książki historyczne i biograficzne. Jest także autorem zbioru felietonów pt. Nalewka na czereśniach oraz Słownika polskich wyzwisk, inwektyw i określeń pejoratywnych

 

O rodzinie i o nim samym

 

W książce wspomnieniowej Ludwik Stomma pytał „Czym jest życie?” I odpowiedział sobie i innym: „Pasmem szczęścia, sukcesów i radości czy też stałym zmaganiem się z przeciwnościami losu?” Trudno tu o jednoznaczną odpowiedź, co autor udowadnia cytując różne na ten temat poglądy: 

Życie jest tylko przechodnim półcieniem 

Nędznym aktorem, który swoją rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie

W nicość przepada – powieścią idioty

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.

(William Szekspir)

W drzewie genealogicznym Stommy wymienia on m.in. Konstantego od Stomanów Stommę (lub Stomę), który był starostą komorsztyńskim i sądowym skarszewskim. I nadmienia: „Co było przedtem? Cienie legend o szwedzkich praprzodkach”. Antropologia wojny Ludwika Stommy ukazuje dzieje i miejsce konfliktów zbrojnych w historii ludzkości, gdyż wojny stały się częścią naszej cywilizacji i z niezwykłą mocą od wieków wpływają na jej kształt. 

Porównując kampanie wojenne i poszczególne starcia toczone od niepamiętnych czasów, Stomma opisuje powstanie swoistej tradycji, wręcz mitologii, prowadzenia wojen, zawiązywania koalicji, zwyczajów obejmujących samą walkę, konserwatyzm i nowoczesność na polach bitew. 

Oczami autora widzimy wojny, które niszczą państwa i narody, równocześnie tworząc systemy myślenia o potencjalnych przeciwnikach lub sojusznikach, rozwijają technologię, kreują oceny i wartości obowiązujące przez długie lata. 

W 1991 roku Wydawnictwo Łódzkie opublikowało cykl esejów Ludwika Stommy poświęconych dziejom Francji. Zaproponował on nowe spojrzenie na przeszłość historyczną tego kraju. Książka nosi tytuł Wzloty i upadki królów Francji. Stomma nadał jej podtytuł: „sposobem antropologicznym wyłożone”. Próbuje przekonać czytelnika, iż tam, gdzie chodzi o zrozumienie sensu wydarzeń historycznych, historycy są bardzo często bezradni wobec odwiecznej potęgi myślenia politycznego. 

We wstępie autor napisał m.in. „Książka niniejsza […] ni jest wykładem historii władców Francji ani antropologią dziejów Francji. Jest zbiorem antropologicznych esejów o ulubionych naszych bohaterach lub nawet poszczególnych epizodach ich życia”. 

Napisał dalej: „pisał tę książkę osobnik zakochany. Nie tylko w swojej żonie, ale również w rozetach Notre Dame, nadbrzeżach Ile-Saint-Louis, łagodnych zakolach Mozeli na pograniczu Szampanii i Lotaryngii, wulkanicznych pustkowiach Owernii, menhirach Bretanii”. I dodał, że pisał tę książkę także o „winie, białym winie Sancerre” – rocznik 1985 przede wszystkim. W pewnej mierze jest to więc także opowieść o miłości”. 

 

Polskie skandale

 

Cóż to jest skandal? Pytanie zgoła retoryczne, gdyż każdy z nas wie o co chodzi. Jednak dla porządku spróbujmy je jakoś zdefiniować. Skandal to wydarzenie głośne, sensacyjne, szokujące i poruszające opinię publiczną. Takie, o którym właśnie z powodu sensacyjnego i szokującego charakteru opowiada się później przez lata. Jednocześnie są to zawsze wydarzenia niejako z marginesu historii. Poruszyły i podnieciły współczesnych, ale nie wpłynęły znacząco na bieg dziejów. Jednak to właśnie skandale, często o wiele lepiej niż podręczniki historii, ukazują ducha swoich czasów. Jednocześnie to właśnie dzięki nim dostrzegamy w innym świetle sławnych ludzi, znanych nam z historii jako postacie wręcz kryształowe.

Ludwik Stomma w swojej książce Skandale polskie zebrał trzydzieści skandalicznych zdarzeń z polskiej historii, które w czasach gdy się rozgrywały, żywo zajmowały wyobraźnię sobie współczesnych i były przez nich szeroko komentowane. Dzisiaj, gdy większość dyskusji nad nimi przebrzmiała, należą już do historii. Czy aby na pewno? Czy my, współcześni możemy wyciągać z nich jakąś naukę? Niewątpliwie tak, chociażby taką, że samo postrzeganie skandalu na przestrzeni wieków uległo daleko idącej metamorfozie. Podczas gdy przed wiekami skandal jednoznacznie był postrzegany jako coś gorszącego i szokującego, to czym bliżej naszych czasów, zyskuje większość tolerancyjność, aż wreszcie staje się nieodłącznym elementem naszych czasów. Teraz już tak zdecydowanie nie oceniamy skandalu i biorących w nim udziału osób, jako czegoś gorszącego. Więcej, dostrzegamy w nim czynnik sprawiający, że pewne idee właśnie dzięki skandalowi mają szansę zaistnieć w świadomości społecznej.

Niektórzy bohaterowie zamieszczonych tu skandali są nam doskonale znani z krat historii, inni odegrali w niej role nieco drugoplanowe, pozostali zaistnieli w niej właśnie za sprawą skandalu. Kazimierz Wielki, królowa Jadwiga, Napoleon, książę Konstanty, cesarz Franciszek Józef czy marszałek Piłsudski – nawet te sławne postaci nie ustrzegły się skandali, w których odgrywały główną rolę. 

Z typowym dla siebie dystansem, Stomma demaskuje mity i niedorzeczności z historii Polski. Nie boi się tematów uważanych za niemal święte, jak choćby reduta Ordona, wiktoria wiedeńska, Konstytucja 3 maja, Monte Cassino, Powstanie Warszawskie. Porusza sprawy drażliwe – problem polskiego, ogólnonarodowego pijaństwa, państwa bez stosów czy kultu jednostki, ale też Marca ‘68?

„Cierpienie wtedy staje się złem, kiedy dana jest nam możliwość życia bez niego, kiedy jest wyjątkiem, zaprzeczeniem stanu normalnego”.

Historie niedocenione są kontynuacją jego Historii przecenionych. Na początku trzeba uczynić pewne zastrzeżenie: recenzowana książka w żadnym stopniu nie jest pozycją historyczną. Najbliższe prawdy będzie określenie jej zawartości jako zbioru refleksji i przemyśleń luźno opartych na historii. Stomma pisze, że w książce znajdziemy: siedemnaście powszechnie znanych zdarzeń z historii świata, które traktujemy jako odległe i pozbawione znaczenia w codziennym życiu. Stwierdzenie to budzi pewne wątpliwości. Abstrahując od smutnego faktu, że świadomość historyczna wśród naszych współobywateli w większości leży, niektóre wydarzenia trudno mi uznać za powszechnie znane. Nawet wśród osób wiedzących o bitwach pod Poitiers Jerez de la Frontera nie wszyscy słyszeli o bitwie pod Covadongą, historia wyprawy atamana Jermaka to zazwyczaj terra incognita (ba, dobrze jeśli ktoś w ogóle jest świadom istnienia Jermaka Timofiejewicza), natomiast Valmy kojarzy się raczej z nazwiskiem jednego z bohaterów powieści Dzień Szakala, nie zaś z bitwą, która uratowała rewolucję francuską. Z drugiej strony nikt nie jest w stanie potraktować Holocaustu jako wydarzenia zapomnianego, pamięć o ruchu krucjatowym ma się wręcz coraz lepiej, o Joannie d’Arc wiedzą nawet osoby, którym wieki średnie kojarzą się tylko z serią „Assassin’s Creed”, historia zaś Adam i Ewy jest znana nawet zakamieniałym, antyklerykalnym ateuszom. 

W książce zebrano trzydzieści polskich skandali. Dlaczego tylko tyle? Czyżby nasza historia była tak kryształowo czysta, że skandaliczne wydarzenia są w niej li tylko wyjątkiem? Nie, zapewne można by ich znaleźć o wiele więcej, tylko po co je tu przytaczać? To, co w ilości trzydziestu jest interesujące, w ilości kilkukrotnie wyższej traci swoją atrakcyjność i staje się cokolwiek nudnawe. To zaś jest największym grzechem książki adresowanej do masowego odbiorcy, jaka niewątpliwie Skandale polskie są. Autorowi udało się uniknąć tego niebezpieczeństwa, co sprawia, że od początku do końca książki ani na chwilę ni tracimy dla niej zainteresowania. 

Książka ta mieści się w nurcie popularyzującym historię, tyle tylko, że autor robi to w sposób wybiórczy. Z ponadtysiącletniej historii naszego narodu wybiera wydarzenia, które maja największą szansę zainteresować masowego czytelnika. W żadnym wypadku nie można mieć autorowi za złe tego wybiórczego potraktowania naszej historii, wszak każda forma jej popularyzacji zasługuje na pochwałę. Jednak należy pamiętać, że przedstawionych tu treści w żadnym wypadku nie można traktować jako wyczerpującego przedstawienia wydarzeń historycznych, po nie trzeba sięgnąć do dzieł stricte historycznych. Niemniej jednak postawione przed Skandalami polskim zadanie popularyzacji polskiej historii wśród masowego odbiorcy, książka Ludwika Stommy spełnia bardzo dobrze. 

Na przestrzeni kilku stron Stomma szkicuje wpływ danego wydarzenia na historię i dzisiejszy świat. To zadanie wymagające wielkiej erudycji. Dokonanie czegoś takiego przy tak ograniczonej ilości miejsca zasługuje na uznanie. Dzięki Historiom nieocenionym możemy zapoznać się z przekrojowym spojrzeniem. Pokazuje nam ono możliwość interpretacji danego wydarzenia i nakłania do własnych refleksji i oceny prawdziwości niektórych tez. Po pokazaniu nam zupełnie nowych sposobów interpretacji sami zaczynamy się zastanawiać, czy faktycznie, jak chce Stomma, to Urban II jest odpowiedzialny za współczesny terroryzm islamski, na ile z powodu spożycia jabłka z Zakazanego Drzewa każdy chrześcijański samiec uważa w głębi ducha, że panować będzie nad samicą lub na ile potępienia zasługują arystokraci ancient regime’u, którzy uciekli przed śmiercią poza granice Francji i szukali pomocy na innych dworach dla swego władcy i porządku, którego byli elementem. Osobiście właśnie to nakłonienie do samodzielnego interpretowania wydarzeń historycznych uważam za największą zaletę tej pozycji.

Książka przypomina w pewnie sposób Krótką historię Anglii Gilberta Chestertona, są jednak i zdecydowane różnice. Stomma nie jest historykiem, lecz antropologiem i publicystą. Tam, gdzie Chesterton twardo trzyma się faktów, Stomma pozwala sobie na podejście zdecydowanie swobodniejsze, dzieląc się swoimi własnymi przemyśleniami, pokazując nam swój system wartości, inspiracje i ideały. Z o wiele większą swobodą operuje też interpretacją faktów, uciekając przed pokazywaniem swojego osobistego do nich podejścia. Nie krępuje się także przed okazywaniem swojego osobistego do nich podejścia. Nie krępuje się także przed okazywaniem, po której stronie danego konfliktu lokuje swoje emocje, dzięki czemu Historie niedocenione zyskują wymiar książki bardziej osobistej. Stomma nie waha się wyrażać własnych opinii i wartości, pisząc na przykład w rozdziale poświęconym Igrzyskom Olimpijskim 1896 roku: Dlatego nie ma u nas szans Edyta Górniak, która zaśpiewała hymn polski wprawdzie bardzo ładnie, ale nie tak, jak przywykli go interpretować prawdziwi kibice po wódce i salcesonie i dodając ironicznie Zresztą to jakaś Cyganka, a baron de Coubertin nie znosił Żydów.

Kolejne rozdziały pisane są piórem lekkim i pełnym erudycji, co ułatwia lekturę i sprawia, że czyta się je łatwo i z zainteresowaniem. Jest to duży plus, pozwala bowiem żywić pewną nadzieję, że zainteresowanie lekko podaną historią osoby zaciekawią się danymi tematami i sięgną głębiej, usiłując dowiedzieć się więcej.

Książka wydana została w wygodnym formacie, jej czcionka jest duża i z wyraźnymi odstępami, ułatwiającymi lekturę. Pozbawiona jest pomyłek drukarskich, wydana na lekko kremowym papierze. Miękka okładka jest dość wytrzymała i z godnością znosi transport. Lekko łamie się tylko w dwóch trzecich szerokości, w miejscu, gdzie kończą się skrzydełka. 

Najnowsza książka Ludwika Stommy nacechowana jest podejściem osobistym, pełna własnych ocen faktów, własnych interpretacji i ukazująca system wartości autora. Ten typ pisarstwa, w mojej ocenie, nie ma szans przyjąć się jako typ pisarstwa historycznego, ale świetnie pasuje do uprawianej przez Stommę felietonistyki. I jako taki właśnie zbiór felietonów, pisanych emocjonalnie i z temperamentem. 

Po przytoczeniu każdego wydarzenia następuje dłuższa lub krótsza refleksja na jego temat. Niekiedy są one mocniej oparte o fakty historyczne, czasem słabiej. Gdyby nie fakt, że nie jest to książka historyczna, brak pewnych faktów i pominięcia należałoby wytknąć jako zauważalne błędy. Na przykład w rozdziale tyczącym rywalizacji między kulturą Anglii i Francji, kiedy jako przykład przewagi kultury francuskiej podane jest używanie języka francuskiego przez angielską arystokrację. W książce historycznej w tym miejscu powinna pojawić się informacja, że większość tej arystokracji przypłynęła z Francji z Normanem, Wilhelmem Zwycięzcą.

W 2019 roku ukazała się ostatnia książka Ludwika Stommy Nalewka na piołunie. „»Nie każdy weźmie po Bekwarku lutniej« – te słowa ojca polskiej poezji nasunęły się na myśl, gdy żegnaliśmy na zawsze Janusza Tazbira. Żegnaliśmy bowiem erudytę i mistrza słowa polskiego. Nie waham się powiedzieć, że tym kto wziął tę lutnię, jest Ludwik Stomma” – pisał Marian Turski. I dodał: „Jak on to robi, że co akapit wypuszcza w obieg anegdotę? Żadne Google ani Wikipedia nie pomogą – to trzeba mieć w szarych komórkach, żeby móc jak z rękawa sypać barwne opowieści o ludziach i wydarzeniach”.  

Za wybitne zasługi w pracy dziennikarskiej i publicystycznej został odznaczony w 2000 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. A w 2009 roku otrzymał Złotą Sowę Polonii. 

Zmarł 7 marca 2020 roku w Saint-Cloud. W mediach społecznościowych pożegnał go Wojciech Saulski. Napisał: „Wielki smutek. Odszedł jedne z najmądrzejszych ludzi, jakich znałem: wieli erudyta i patriota, serdeczny przyjaciel. Męczył się z chorobą dłuższy czas, bywał już po drugiej stronie, ale wygrywał, teraz nie dał rady. Odpoczywaj Ludku w pokoju”.

Ludwik Stomma został pochowany 13 marca 2020 roku na cmentarzu Pere Lachaise w Paryżu.

prof. dr hab. Wiesław Hładkiewicz

 

Bibliografia:

 

Stomma, A jeśli było inaczej… Antropologia historii, Poznań 2008.

Stomma, Antologia poezji głupich i mądrych Polaków, 1995.

Stomma, Antropologia kultury wsi polskiej XIX w., Warszawa 1986.

Stomma, Antropologia wojny, Warszawa 2014.

Stomma, Choroby i dolegliwości sławnych ludzi, Gdańsk 2007.

Stomma, Dzieje smaku, Poznań 2004.

Stomma, Francuska miłość, Warszawa 2004. 

Stomma, Historie niedocenione, Warszawa 2011.

Stomma, Historie przecenione, Warszawa 2011.

Stomma, Królów polskich i francuskich przypadki, Warszawa 2000.

Stomma, Królów polskich przypadki, Warszawa 1993.

Stomma, Kultura zmienna jest, Poznań 2009.

Stomma, Nalewka na czereśniach, Poznań 2000.

Stomma, Paryskie spacery, Warszawa 2003.

Stomma, Poczet polityków polskich XX wieku, Warszawa 2000.

Stomma, Polskie złudzenia narodowe, Warszawa 2014.

Stomma, Polskie złudzenia narodowe. Księgi wtóre, Poznań 2007.

Stomma, Skandale polskie, Warszawa 2008.

Stomma, Sławnych Polaków choroby, Gdańsk 2004.

Stomma, Sławnych Polaków uczucia i śluby, Poznań 2004.

Stomma, Słońce rodzi się 13 grudnia, Warszawa 1981.

Stomma, Słownik polskich wyzwisk, inwektyw i określeń pejoratywnych, Warszawa 2000.

Stomma, Wzloty i upadki królów Francji sposobem antropologicznym wyłożone, Łódź 1991.

Stomma, Z owsa ryż. Po co nam Francja, Warszawa 2003.

Stomma, Życie seksualne królów Polski i inne smakowitości, Warszawa 2002.

Stomma, Żywoty zdań swawolnych, Warszawa 1998.