dr płk Jacek Macyszyn

ŚWIĘTY ŁUKASZ (WOJNO-JASIENICKI)
(1877 – 1961)

 

 

Chcąc mówić o powołaniu, w odniesieniu do wykonywanych zawodów, mamy na ogół na myśli duchownych, nauczycieli czy lekarzy. Natomiast w kontekście połączeń zawodowych najczęściej kojarzy się nam ksiądz i nauczyciel. Tak więc wśród wielu zawodów wykonywanych przez ludzi, zarówno posługa duszpasterska, jak i lekarska stają się niejednokrotnie nierozłączną treścią życia.
W tej sytuacji trudno nie postawić pytania, jak sytuować księży-lekarzy – czy w szpitalnych salach przy łóżkach chorych i cierpiących, a może w świątyniach i salach wykładowych. Zawody te łączy człowiek, stanowiący jedność duchowo-somatyczną.
Współczesna medycyna, pomijając istnienie w człowieku pierwiastka niematerialnego, skupiona jest na ciele i psychice człowieka, ale bez odniesienia do istoty boskiej. Takie podejście dla ludzi wiary jest nie do przyjęcia. Stąd obecność księży przy łóżkach szpitalnych, niosących ulgę w cierpieniu i dających nadzieję.
Tak więc w rezultacie samo cierpienie, przenikając wszystkie wymiary egzystencji, poddaje próbie samo człowieczeństwo. Niejednokrotnie to sala szpitalna i świadomość nieuchronności śmierci wywołują u człowieka pragnienie obecności kapłana. Można zatem wnioskować, iż misja lekarska i kapłańska jest w konsekwencji przejawem pełnej troski zarówno o życie doczesne, jak i wieczne.
Jednak wśród wielu księży-kapelanów szpitalnych, posiadających również wykształcenie medyczne, odnaleźć można w gronie duchownych wielu wybitnych lekarzy, do grona których należał m.in. znany chirurg, późniejszy św. Łukasz, Walentin Wojno-Jasieniecki, arcybiskup symferopolski i krymski.
Urodził się 27 kwietnia 1877 roku w Kerczu na Krymie w rodzinie katolicko-prawosławnej jako jedno z pięciorga dzieci. Ojciec jego – Feliks, wykształcony farmaceuta-prowizor pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej i był potomkiem rodu Wojno-Jasienieckich wyznania rzymskokatolickiego, którego korzenie sięgają XV stulecia. Dziadek Łukasza z linii męskiej – Stanisław mieszkał na Białorusi i był właścicielem młyna. Matka Łukasza była Rosjanka – Maria Kudrina wyznania prawosławnego.
Wspominając rodziców późniejszy hierarcha tak o nich pisał: „Mój ojciec był katolikiem, człowiekiem bardzo pobożnym, zawsze chodził do kościoła, długo modlił się też w domu. Był człowiekiem o zadziwiająco czystej duszy, nigdy w nikim nie dostrzegał niczego złego, wszystkim dowierzał, choć z powodu swojego stanowiska był otoczony nieuczciwymi ludźmi. Mama gorliwie modliła się w domu, ale do cerkwi chyba nigdy nie chodziła. Powodem ku temu było jej oburzenie związane z chciwością i kłótliwością duchownych, czego świadkiem niegdyś się stała (…) Wychowania religijnego w rodzinie nie otrzymałem i jeśli można mówić o dziedzicznej religijności, to prawdopodobnie odziedziczyłem ją po bardzo pobożnym ojcu…”.
Zafascynowany Tołstojem, w wieku 20 lat na krótko opuścił dom rodzinny by przyłączyć się do komuny tołstojowców. Po zapoznaniu się z książką „Na czym polega moja wiara” – Tołstoja, uznał, iż poglądy autora są tylko wypaczeniem teologii prawosławnej, co w rezultacie zdecydowało o zerwaniu młodego Walentego z tym ruchem.
Po przeprowadzce do Kijowa w końcu lat 80-tych XIX wieku młody Walenty razem z rodziną zamieszkał w centrum miasta – na Kreszczatiku. Rozpoczął naukę w gimnazjum i jednocześnie w kijowskiej szkole plastycznej. Jego talent plastyczny i pewne osiągnięcia przekonały go do poświecenia się karierze artystycznej. Mimo zdanych egzaminów do Petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych, nie zdecydował się rozpocząć studiów malarskich i jak sam wspomina:
„… Podczas egzaminów wstępnych ogarnęły mnie poważne wątpliwości, czy aby na pewno droga, którą wybieram jest słuszna. Niedługie wahania zakończyły się wnioskiem, że nie mam prawa zajmować się tym, co mi sprawia przyjemność, lecz powinienem zająć się tym, co przyniesie pożytek ludziom cierpiącym…”.
Przekonany, że będąc lekarzem będzie bardziej użyteczny dla innych, podjął decyzję o podjęciu studiów medycznych, o czym telegraficznie, będąc jeszcze w Petersburgu, powiadomił matkę. Jednak z braku wolnych miejsc na kierunku medycznym, przez rok studiował na wydziale prawa. W tym okresie na krótko powrócił do pasji malowania, podejmując nawet studia w prywatnej szkole plastycznej w Monachium. Tęsknota za domem rodzinnym spowodowała, że już po kilku tygodniach wrócił do Kijowa.
Był ogarnięty pasją uwieczniania w rysunku i malarstwie otaczającego go świata, co zaowocowało licznymi pracami ilustrującymi Kijów i jego mieszkańców. W tym czasie odbywał też częste wędrówki brzegami Dniepru, na których skupiał się w swoich rozmyślaniach na kwestiach filozoficzno-teologicznych, o których potem sam pisał: „Nic z tych rozmyślań nie wychodziło, gdyż nie miałem żadnego naukowego przygotowania ku temu…”.
Walentin zafascynowany ideałami narodnictwa planował osiedlić się na wsi w charakterze nauczyciela lub felczera. Jednak po rozmowie z jednym z dyrektorów szkół ludowych, zrezygnował z tych pomysłów, decydując się w 1898 roku na studia medyczne na Kijowskim Uniwersytecie św. Włodzimierza, które ukończył z wyróżnieniem w 1903 roku.
W kręgu jego zainteresowań medycznych na pierwszym miejscu znajdowały się: anatomia i chirurgia. W swojej pracy często wykorzystywał zdolności plastyczne przy sporządzaniu topografii narządów, zmian chorobowych czy preparowaniu ciała. Rozwój jego kariery przypadł w okresie wojny rosyjsko-japońskiej, podczas której powołany w 1904 roku do oddziału sanitarnego w Czycie, pracował jako chirurg wojskowy.
W tym samym roku zawarł związek małżeński z pracującą w szpitalu siostra miłosierdzia Anna Łańską – córką rządcy majątku na Ukrainie, z która zamieszkał w Ardatowie na terenie guberni symbirskiej, obejmując tam stanowisko kierownika szpitala. Po przeprowadzce do Wierchniego Lubaża w guberni kurskiej i objęciu stanowiska kierownika szpitala, wierny swojej idei, świadczył najuboższym bezpłatne usługi medyczne. Po przeniesieniu i krótkim pobycie w Fatieży, wyjechał do Moskwy w celu napisania rozprawy doktorskiej.
W efekcie licznych doświadczeń klinicznych, przeprowadzonych w szpitalu Piotra Diakonowa – inspirowany pracą H. Brauna o znieczuleniu miejscowym, powstała rozprawa – jak podaje W. Maruszczak – Anastezja regionalna. Za nia to Walenty otrzymał w 1915 roku tytuł doktora nauk medycznych i zgodnie z tym, co podaje ks. M. Synak, otrzymał też nagrodę Uniwersytetu Warszawskiego – za najlepsze dzieła wytyczające nowe szlaki w medycynie. Przyznana nagroda pieniężna w wysokości 900 rubli w złocie, nie została odebrana ze względu na zbyt mały nakład książki i nie dostarczenie na uczelnię wymaganej ilości egzemplarzy. Jednak ogromny sukces tej pracy zmobilizował Walentego do wydania kolejnego dzieła: „Zarysu chirurgii aseptycznej”, które miało wpływ na dalsze jego życie.
W swoim pamiętniku już jako abp Łukasz i jak przytacza ks. M. Synak, napisał: „Sporządziłem plan tej książki, napisałem do niej wstęp. I wtedy, ku mojemu zdziwieniu, przyszła mi do głowy niesłychanie dziwna myśl: Gdy książka będzie już napisana, będzie na niej figurować imię biskupa”.
Trudna sytuacja materialna związana z kosztami utrzymania czworga dzieci zmusiła Walentego do podjęcia praktyki lekarskiej we wsi Romanowka, a następnie Peresławiu Zaleskim. W 1917 roku – jak stwierdza W. Maruszczak – przeniósł się z rodziną do Taszkientu, gdzie został awansowany na stanowisko naczelnego lekarza z możliwością prowadzenia wykładów na miejscowym uniwersytecie.
Zmiany polityczne w Rosji i związane z nimi represje po wybuchu rewolucji październikowej, nie ominęły również Walentina, który na skutek donosu jednego ze swoich podwładnych został aresztowany. Jednak dobra o nim opinia jako lekarzu, sprawiła, że został zwolniony i przywrócony do pracy.
W tym samym roku dotknęła go osobista tragedia, związana ze śmiercią na gruźlicę żony Anny, która osierociła trzech synów i córkę. Walentin oddał dzieci pod opiekę Sofii Wieleckiej.
Podczas ceremonii pogrzebu żony, jak napisał później w swoim dzienniku: „Dwie noce czytałem nad trumna Psałterz, stojąc u nóg zmarłej, w zupełnej samotności. Druga nocą, około trzeciej nad ranem, czytałem psalm 112, którego początek śpiewany jest podczas przywitania biskupa w świątyni: <Od wschodu słońca aż po zachód jego>, ostatnie słowa psalmu poraziły i wstrząsnęły mną, gdyż z zupełna pewnością przyjąłem je jak słowa samego Boga, skierowane do mnie: <Niepłodnej każe mieszkać w domu jako pełnej radości matce synów>”.
I jak dalej napisał: „Bogu samemu było wiadome, jaka mnie czeka ciężka, ciernista droga, i zaraz po śmierci matki mych dzieci On sam zatroszczył się o nie i ulżył mojej ciężkiej sytuacji. Nie wiem czemu bez cienia wątpliwości przyjąłem słowa psalmu jako wskazanie Boże na moja operacyjna pielęgniarkę, Sofię Siergiejewną, o której wiedziałem tylko tyle, że niedawno pochowała męża, carskiego oficera i była bezdzietna. (…) Z trudem doczekałem do 7 rano, po czym zastukałem do jej drzwi. (…) Z głęboka trwogą wysłuchała tego, co się wydarzyło w nocy nad trumna żony. Z radością się zgodziła. Powiedziała, że z wielkim bólem patrzyła z daleka, jak żona cierpiała, i bardzo chciała nam pomóc, ale sama nie ośmieliła się zaproponować swej pomocy (…) Zamieszkała z nami. Otrzymała pokój zupełnie odizolowany od tych, które zajmowałem. Długo żyła w naszej rodzinie, ale była tylko drugą mamą dla dzieci, a Bogu wiadome jest, że moje relacje z nią były zupełnie czyste.”
Walenty poświecił się aktywnemu życiu religijnemu, prowadząc wykłady poświęcone Pismu Świętemu. Jego zaangażowanie podczas publicznych dyskusji i żarliwa obrona wiary sprawiły, że został dostrzeżony przez hierarchów Kościoła. W 1921 roku Innocenty (Pustyński) biskup taszkiencki i Azji Środkowej zasugerował Walentemu przejście w stan kapłaństwa mówiąc: „Doktorze, powinien Pan zostać kapłanem”. Choć jak sam Walenty wspomina: „Nigdy nawet i myśli o kapłaństwie nie miałem, nie zastanawiając się ani minuty odrzekłem – dobrze, ekscelencjo, zostanę kapłanem, jeśli jest na to Boża wola”.
I tak, podczas niedzielnej liturgii i w pożyczonej sutannie, w styczniu 1921 roku został wyświęcony na diakona, a tydzień później, a tydzień później, w święto Spotkania Pańskiego przyjął z rąk biskupa święcenia kapłańskie i wszedł w skład duchowieństwa soboru Zaśnięcia Matki Bożej w Taszkiencie.
Będąc nadal naczelnym chirurgiem szpitala i wykładowcą anatomii topograficznej i chirurgii operacyjnej na wydziale medycznym uniwersytetu w Taszkiencie, pełnił jednocześnie obowiązki kapłańskie – głosząc kazania podczas niedzielnych nabożeństw. Ponadto brał udział w publicznych debatach o wierze, także z udziałem ateistów i przedstawicieli ruchu Żywej Cerkwi.
I jak wspominał w 1958 roku: „W tamtych czasach – w roku 1921 – możliwym było jeszcze to, co dziś jest niemożliwe”. Powołanie do kapłaństwa Walentego – jak stwierdza ks. M. Synak – miejscowy biskup określił słowami świętego apostoła Pawła: „Waszym dziełem nie jest chrzcić, lecz głosić Ewangelię” (I Kor 1,17).
I rzeczywiście, jak sam święty Łukasz później napisał: „Podczas długiego okresu swego kapłaństwa nie sprawiałem prawie żadnych posług (…), ale po trzydziestu ośmiu latach swego kapłaństwa i trzydziestu sześciu – biskupstwa zupełnie jasno rozumiem, że moim powołaniem od Boga było właśnie głoszenie Ewangelii i świadczenie o Chrystusie”.
Mimo przyjętego kapłaństwa Walentin nadal poświęcał się pracy naukowej. Za pozwoleniem Patriarchy Tichona wspierał potrzebujących, leczył i troszczył się o nich, a także operował i wykonywał sekcje zwłok uciekinierów z głodującego Powołża. Osobiście przygotowując ciała do autopsji – myjąc je i czyszcząc z wszy i nieczystości – zachorował na tyfus. Mimo to efektem jego poświęcenia było dzieło „Zarys chirurgii aseptycznej”. Wydane drukiem w 60 000 egzemplarzy przyczyniło się do uratowania tysięcy istnień.
31 maja 1923 roku, przy zachowaniu całkowitej tajemnicy, zjazd duchowieństwa i świeckich eparchii (diecezji) taszkienckiej i Azji Środkowej, nominował Walentego na nowego ordynariusza eparchii. Wymagane śluby mnisze złożył przed zesłanym do Taszkientu biskupem ufijskim Andrzejem. Konsekratorami święceń biskupich (chirotonii biskupiej) udzielonych w cerkwi św. Mikołaja w Pendżikencie byli przebywający tam na zesłaniu: biskup suzdalski – Bazyli i biskup bołchowski – Daniel.
Spodziewając się aresztowania przez władze, biskup Łukasz zaapelował do wiernych o niewstępowanie do „Żywej Cerkwi” – ruchu traktowanego przez Rosyjski Kościół Prawosławny jako heretycki, wykorzystywany przez władze do walki z religią, a domagający się gruntownych reform w obrzędowości i prawie kanonicznym Kościoła prawosławnego.
Oskarżony został o szpiegostwo. Zarzucono mu współpracę z Wielka Brytanią oraz z kontrrewolucyjną organizacją Kozaków orenburskich. Po przewiezieniu do Moskwy i pobycie w więzieniach na Butyrkach i Tagance, został zesłany na 3 lata do Jenisejska, gdzie podjął pracę w szpitalu.
Niosąc darmową pomoc chorym i potrzebującym, zyskał ogromną popularność. Leczył mieszkańców w takich miejscowościach jak: Chaja, Turuchańsk czy Krasnojarsk, w którym zamieszkał w 1926 roku z powodu pogorszenia stanu zdrowia. Po zwolnieniu w styczniu 1927 roku, biskup Łukasz udał się na krótko do Czerkasu, gdzie mieszkali jego rodzice i starszy brat. Następnie wrócił do Taszkientu, by spotkać się ze swoimi dziećmi.
Mimo propozycji złożonej przez metropolitę Patriarchatu Moskiewskiego – Sergiusza, objęcia obowiązków biskupa eparchialnego (diecezjalnego), za radą metropolity taszkienckiego i Azji Środkowej – Arseniusza, poprosił o przeniesienie w stan spoczynku. Walenty zajął się prywatną praktyką lekarską i służył w domowej cerkwi.
W 1930 roku został ponownie aresztowany i przez rok przebywał w więzieniu bez wyroku. W tym czasie podupadł na zdrowiu i poważnie zachorował na serce. Zesłany na trzy lata do Archangielska, podjął tam pracę w szpitalu i kontynuował niezbędne badania związane z przygotowywaną pracą „Zarys chirurgii przypadków ropnych”.
Po zakończeniu odbywania kary w listopadzie 1933 roku, chcąc kontynuować badania naukowe, przeniósł się do Moskwy, z nadzieją znalezienia zatrudnienia na wydziale lekarskim w jednym z uniwersytetów. Z tego powodu odmówił metropolicie moskiewskiemu Sergiuszowi powrotu do służby biskupiej na wakującym stanowisku.
W poszukiwaniu zatrudnienia w zawodzie lekarskim odbył daleką drogę od Teodozji przez Archangielsk, Taszkient do Andiżanu, gdzie podjął się prowadzenia kursów z chirurgii ogólnej. Tam też z powodu choroby tropikalnej, wskutek której doznał urazu odklejenia siatkówki oka, zmuszony był powrócić do Moskwy i poddać się leczeniu. W tym okresie, w 1934 roku ukazała się jego najważniejsza praca – „Zarys chirurgii przypadków ropnych”.
PO przebytej udanej operacji oka i rekonwalescencji, w 1935 roku zatrudnił się ponownie w taszkienckim szpitalu, w którym przepracował dwa lata, do kolejnego aresztowania 24 lipca 1937 roku.
Oskarżony o udział w kontrrewolucyjnej organizacji założonej przez duchowieństwo eparchii taszkienckiej i Azji Środkowej, po brutalnym przesłuchaniu przez NKWD, został skazany na 5 lat zesłania do miejscowości Bolszaja Murta. Głównym zarzutem jaki postawiono Łukaszowi (Wojno-Jasienieckiemu) było zabijanie pacjentów podczas zabiegów operacyjnych w taszkienckim szpitalu, a także materialna pomoc (co faktycznie czynił) zesłanym hierarchom kościoła prawosławnego.
Podczas odbywania kary pracował jako lekarz w miejscowym szpitalu. Po agresji III Rzeszy na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 roku, został powołany na stanowisko konsultanta szpitali w Kraju Krasnojarskim. Za swoje zaangażowanie i udzielaną pomoc żołnierzom Armii Czerwonej, otrzymał list gratulacyjny od Rady Syberyjskiego Okręgu Wojskowego.
Po otrzymaniu godności biskupa krasnojarskiego w 1942 roku, poświęcił się odbudowie kościoła prawosławnego w podległej mu diecezji, na terenie której działały tylko dwie cerkwie.
Za drugie poprawione wydanie (ukazało się w 1943 roku) „Zarysu chirurgii przypadków ropnych” i opublikowanej w 1944 roku pracy „Opóźnione resekcje zainfekowanych ran postrzałowych stawów” otrzymał Nagrodę Stalinowską w dziedzinie medycyny w kwocie 200 tysięcy rubli, z czego ponad 130 tysięcy rubli przekazał sierotom, które straciły rodziców podczas działań wojennych.
W tym samym roku po przeniesieniu do eparchii tambowskiej, skoncentrował swoje wysiłki na odbudowywaniu kościoła prawosławnego na terenie podległej diecezji. W efekcie jego starań w tym zakresie w ciągu dwóch lat udało mu się zwiększyć liczbę cerkwi z dwóch do dwudziestu sześciu. W tym czasie nie rezygnował z prowadzenia praktyki lekarskiej.
Po zakończeniu wojny został odznaczony medalem „Za ofiarna pracę w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945”. Z tego okresu pochodzi napisany przez niego traktat „Duch, dusza, ciało” – jako jego głos w dyskusji z proponowanymi przez ZSRR poglądami ateistycznymi, którym przeciwstawił własne refleksje dotyczące harmonii funkcjonowania człowieka w duchu teologii prawosławnej.
Po przejęciu w maju 1946 roku eparchii symferopolskiej i krymskiej, podjął się dzieła ożywienia religijnego na terenie podległej mu diecezji, a także pracy w miejscowym szpitalu, gdzie głosząc odczyty z dziedziny chirurgii, występował w szatach liturgicznych. Z tego powodu został zwolniony z pracy w szpitalu. Prowadząc jednak nadal prywatna praktykę dalej służył potrzebującym pomocy aż do momentu całkowitej utraty wzroku w 1956 roku.
Zmarł 11 czerwca 1961 roku w Symferopolu w wieku 84 lat. Jeszcze za czasów aktywnej działalności lekarskiej biskupa Łukasza, zaczęto przypisywać mu uzdrowienia, do których miało dochodzić za sprawą jego modlitw.
20 marca 1995 roku w uroczysty sposób przeniesiono jego relikwie do soboru Trójcy Świętej w Symferopolu, a 22 listopada tego samego roku biskup Łukasz (Wojno-Jasieniecki) został ogłoszony lokalnym świętym, czczonym w eparchii symferopolskiej i krymskiej Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego.
Rok później miała miejsce jego druga kanonizacja, w czasie której ogłoszono go świętym czczonym w całym Kościele prawosławnym.